Trzecia godzina Geniuszu - czyli wypływamy z portu

Nawiązując do tego, co pisałem w ostatnim poście o prototypowaniu, czyli zasadzie metody Design Thinking [Myślenia Projektowego], już w trakcie trzeciej z cyklu czterech lekcji Godziny Geniuszu, zauważyłem, że niektóre grupy projektowe mają trudność z wykonaniem pierwszego kroku w swoim projekcie, zmierzającego w kierunku stworzenia prototypu.



Niektórzy uczniowie, zakończywszy fazę burzy mózgów, podczas której powstają pomysły na to, w jaki sposób zrealizować projekt i w jakim kierunku powinien on zmierzać, a następnie fazę zbierania informacji, aby je następnie wykorzystać w projekcie, mieli problem z przejściem do następnej fazy. Niekiedy sztucznie przedłużali proces przygotowywania się merytorycznego, byle tylko odsunąć od siebie chwilę, kiedy będą musieli autentycznie COŚ stworzyć. Przykładem była grupa pracująca nad polską wersją wpisu wikipedycznego o francuskim aktorze urodzonym w Tarnowie, która wytrwale pracowała nad samym tłumaczeniem, pozostawiając kwestie techniczne stworzenia konta Wikipedysty oraz sam moment rozpoczęcia tworzenia nowego wpisu na później.



I właśnie trzecia lekcja była dla większości uczniów punktem przełomu, w którym rozpoczęli przechodzenie do fazy TWORZENIA. Rozpoczęło się  zakładanie kont na platformie Spreaker, służącej do tworzenia i publikacji podcastów, tworzenie kont Wikipedysty, realna praca na dużych planszach, z których miały się wkrótce wyłonić plakaty. Odniosłem wrażenie, że mimo że to nie było łatwe, to postawienie pierwszego kroku odblokowywało w uczniach kolejne pokłady energii, żeby kontynuować pracę nad projektem. Można by to porównać do wypłynięcia z portu po wielu dniach przygotowań do rejsu, na które składało się planowanie trasy i mozolna praca przy odnawianiu albo wręcz budowaniu statku.


Czasami mam wrażenie, że uczniom w liceum brakuje w nauce właśnie tego etapu wypłynięcia z portu - traktują wszystkie lata nauki, do samej matury, jak właśnie tę mozolną pracę w porcie, siedzenie nad żmudnymi teoriami o tym jak działają siły wiatru i jak je wykorzystać do rozpędzenia żaglówki, ale nie wierząc, że kiedykolwiek nadejdzie moment, kiedy będą mogli faktycznie te teorie wykorzystać w praktyce. Dla uczących się języków obcych takimi wypłynięciem z portu jest autentyczny kontakt z obcokrajowcami. W przypadku naszego liceum to doroczna wizyta młodzieży z Harel High School spod Jerozolimy. Pamiętam jak po zakończeniu spotkania z Izraelczykami rozentuzjazmowani moi uczniowie pytali, kiedy będzie kolejne takie spotkanie.



Zaczynam rozumieć, że podobną szansę na wypłynięcie z  portu daje realizacja Godziny Geniuszu. I jednocześnie cieszę się, że pilotaż trwa właśnie cztery godziny, a nie na przykład 2 albo 3 miesiące. W ten sposób konieczności przejścia do kolejnego etapu nie da się odsuwać w nieskończoność. 


Komentarze

Popularne posty