Pierwsza Godzina Geniuszu za nami!

Pierwsza grupa w akcji
Udało się, po 2 tygodniach przygotowywania siebie i uczniów przeprowadziłem pierwszą Godzinę Geniuszu... Choć nie wiem, czy można to tak określić. Raczej - ta lekcja sama się przeprowadziła, albo jeszcze inaczej - to uczniowie ją sobie przeprowadzili... Ja chodziłem od osoby do osoby, albo od grupy do grupy, i prosiłem tylko po angielsku, żeby mi wyjaśnili nad czym pracują i dlaczego akurat na to się  zdecydowali (przypominam że językiem komunikacji jest cały czas angielski).

Technicznie rzecz biorąc - uczniowie przynieśli potrzebne do pracy sprzęty (najczęściej telefony, ale i duży tablet i laptopy, kartki do pisania i flamastry). W jednym przypadku użyczyłem uczennicy swojego Chromebooka. Pewnie na kolejnej lekcji za tydzień stopień przygotowania będzie jeszcze lepszy. Planowanie pracy czas rozwijać.

Jakie wnioski po pierwszej lekcji?
Uczniowie wybrali następujące mikro-projekty:
- film biograficzny o Marlinie Mansonie,
- blog podróżniczy o Florydzie,
- podcast o czasownikach frazowych,
- tłumaczenie strony wikipedii o znanym we Francji aktorze urodzonym w Tarnowie,
- mapa myśli o czasach (2x),
- vlog albo film o kobietach mniej znanych, które się przyczyniły do rozwinięcia różnych dziedzin nauki,
- jedna dziewczyna czyta książkę Grishama, wypisuje słówka, ma zrobić recenzję na blogu,
- jedna dziewczyna robi podcast o ... hmmm. ciężko to wyjaśnić, ale na podstawie odcinka "I'll be right back" Black Mirror - chodzi o to co się dzieje ze zmarłymi po śmierci, ale w wirtualnym świecie
- jedna robi prezentację o rzeczowniko-czasownikach na dysku Google,
- dwie dziewczyny researchują temat Podróże.

Grupa druga ma Godzinę Geniuszu w sali komputerowej
Słuchajcie... uczniowie, którzy wcześniej wyrobili sobie dość duże zaległości, siedzieli przez 45 min i dłubali w czasach angielskich tak jakby to było coś ekscytującego... W życiu by mi się ich nie udało tak zmotywować. A tu proszę... sami sobie to wybrali i nagle robią.  Nie było żadnej osoby niezaanagżowanej... Czyli jednak danie człowiekowi wyboru skutkuje większą motywacją.

Z kolei uczniowie, którzy spokojnie radzą sobie z tym, co zazwyczaj robimy w klasie, i często mają niedosyt, że to jest dla nich "za niski poziom", mogą teraz zrobić coś, co będzie dla nich stanowić wyzwanie na miarę ich możliwości. Czyli sytuacja win-win.

Przy okazji, tak sobie pomyślałem, że w sumie to mam 100% indywidualizacji nauczania  Żadna z moich obaw z poprzedniego postu się nie potwierdziła.

Przy okazji zaczynają wychodzić kwestie dot. praw autorskich i publikowania w internecie....  Czyli te tematy wyjdą "w praniu" (już  zaczynają), czyli będzie naturalny kontekst, żeby uczniów tym zainteresować.   No i kwestie współpracy - uczniowie współpracują albo w grupach w ramach tej samej grupy oddziałowej, albo, i to jest jeszcze ciekawsze, w grupach składających się z uczniów z grupy pierwszej i z grupy drugiej (które mają osobno lekcje). Widać, że poza pracą na  lekcji koordynują swoje działania korzystając chyba z grupy na Facebooku, a raczej na Messengerze (muszę dopytać).

Komentarze

Popularne posty